Zdecydowanie największe zróżnicowanie jeśli chodzi o popyt w branży tatuatorskiej można zauważyć w związku z porami roku i charakteryzującą je pogodą. Większość osób preferuje tatuowanie się w okresach przejściowych, czyli wiosną i jesienią. Wtedy temperatury nie są skrajne, więc skórze nie grozi ani zbyt mocne słońce, ani potrzeba noszenia zbyt dużej ilości warstw ciasnych ubrań, które mogłyby uciskać świeży tatuaż. To też okres kiedy większość osób nie wyjeżdża na wakacje i nie naraża tatuaży na uszkodzenie podczas uprawiania sportu lub poprzez opalanie czy kąpiele.

Kolejnym zauważalnym aspektem wpływającym na ilość zapisów są najpopularniejsze święta obchodzone przez większość osób, na przykład Boże Narodzenie - przed tym okresem ilość klientów zmniejsza się ze względu na sporą ilość wydatków na prezenty. Inne święta najczęściej oznaczają dni wolne i przedłużone weekendy, co zwykle skutkuje wyjazdami.

Bieg roku szkolnego i akademickiego również często wpływa na decyzję o tatuażu - zdecydowany spadek w zapisach widać w okolicy września, gdy priorytetem w wydatkach jest tak zwana “wyprawka” do szkoły dla dziecka. Mniejsza ilość chętnych na tatuaż jest też widoczna latem, nie tylko ze względu na pogodę, ale i okres wakacyjny, gdy rodzice wyjeżdżają z dziećmi mającymi wolne od szkoły.

Często można zauważyć wzrost zapisów po Nowym Roku, co może być powiązane z postanowieniami noworocznymi, premiami na koniec roku oraz sprezentowanymi pod choinkę voucherami na tatuaż. Chociaż tu niektórzy klienci nie mogą sobie z kolei pozwolić na tatuaż zaraz po świętach, które wiążą się z wydatkami na prezenty w grudniu.

Mniej regularny, a również zauważalny wpływ na decyzję o tatuażu mają czynniki gospodarcze, takie jak kryzysy ekonomiczne, zagrożenie wojną czy też - już bardziej lokalnie - klęski żywiołowe. Tatuowanie się nie jest niezbędne w takich sytuacjach i zostaje zepchnięte niżej na liście najważniejszych wydatków. Pod tym względem tatuaż to dobro luksusowe, jako dodatek po zapewnieniu podstawowych, normalnych potrzeb. Pod kątem ekonomicznym spory wzrost w zapisach można było zauważyć tuż po odmrożeniu branży po pandemii. Obecnie wzrost ten mocno wyhamował, najprawdopodobniej przez znaczne przesycenie rynku sporą ilością nowych tatuatorów i tatuatorek, co jest naturalnym etapem w każdej rozwijającej się branży.

Wszystkie te aspekty warto brać pod uwagę zaczynając karierę w branży tatuażu, otwierając studio, a także po prostu planując swój rok. Dobrze jest też mieć zabezpieczenie w postaci odłożonych pieniędzy na gorsze miesiące, bo w tej branży nie można oczekiwać gwarantowanych zarobków. Sporo doświadczonych tatuatorów dostosowuje się do tych regularnych spadków w zapisach i na przykład planuje wyjazdy w okresach spadku, a więcej dni pracujących w momentach wzrostu. Warto przygotować się w ten sposób na zawahania w zapisach, które wiążą się bezpośrednio ze zmianami w zarobkach. Wiedząc o takich sezonowych wahaniach można zaplanować wydatki i zapisy do przodu, unikając większego stresu o to, czy miesiąc zamkniemy “na plus”, czy niekoniecznie. Najlepiej patrzeć wtedy na wydatki i zarobki z punktu widzenia całego roku, biorąc pod uwagę że w niektórych miesiącach będzie lepiej, a w innych nieco gorzej, a z taką wiedzą na pewno mniejsze ryzyko paniki związanej z kosztami i wysokością zarobków. Dla osób początkujących może to być zaskoczeniem i wydawać się skomplikowane, ale po kilku sezonach przychodzi przyzwyczajenie i naturalne płynięcie z sezonowością.