Technika handpoke ta polega na ręcznym nakłuwaniu skóry przy pomocy igły zanurzonej uprzednio w tuszu. Igła zwykle umocowana jest w uchwycie lub przytwierdzona do sztywnego elementu, za który artysta trzyma podczas pracy. Bez użycia elektrycznej maszynki tusz wprowadzany jest w skórę w postaci pojedynczych ukłuć, kropek, przez co można go teoretycznie zaliczyć również do techniki dotwork. Wzory powstają z umieszczonych obok siebie nakłuć - tatuator stopniuje nasycenie za pomocą zagęszczenia kropek, najczęściej do tego stopnia, aż z kropek powstają linie. Technika ta wyróżnia się spośród współczesnych właśnie brakiem elektrycznych urządzeń i jest jedyną techniką spośród pierwszych technik znanych ludzkości, powstałych tysiące lat temu.

Pierwsze ślady tatuażu zapisane w historii sięgają nawet okresu Neolitu, czego dowodem są znalezione mumie datowane na około 4-6 tysięcy lat przed naszą erą (w zależności od źródła). Teoretycznie jest możliwość, że tatuaże towarzyszyły nam nawet i wcześniej, ale nie zostały w odpowiedni sposób udokumentowane. Tatuaż pojawił się w wielu miejscach na świecie niezależnie od siebie, co tłumaczy czemu używane były różne techniki do jego wykonywania. Najpopularniejsze i najlepiej udokumentowane zostały trzy rodzaje wprowadzania tuszu w skórę, z czego dwa pierwsze zalicza się do dziedzictwa kulturowego, ze względu na praktyczny brak ich występowania obecnie. Pierwszy sposób polegał na drapaniu skóry ostrym narzędziem (najczęściej pochodzenia zwierzęcego, były to na przykład ostre kawałki kości, połamane muszle, czasem ostre kamienie), a następnie wcieraniu barwnika w zranioną w ten sposób skórę. Druga metoda, nieco bardziej skomplikowana i prawdopodobnie bardziej bolesna, polegała na przeciąganiu przez skórę igły z nitką nasyconą wcześniej barwnikiem. Trzecia, najbardziej powszechna metoda, która stanowi podstawę dzisiejszej techniki handpoke, bazuje na pojedynczym nakłuwaniu skóry igłą po zanurzeniu jej w tuszu lub barwniku.

W zależności od miejsca na świecie, z którego pochodziła dana technika, narzędzia i metoda nieco się od siebie różniły - Inuici na kole podbiegunowym korzystali z metody z igłą i nitką, włoscy średniowieczni zakonnicy nakłuwali skórę metalowymi narzędziami, Indianie używali igieł jeżozwierzy, a ludy Filipin i Japonii korzystały z drewnianych uchwytów, na których końcach przytwierdzano igły. Obecnie, setki lat później, narzędzia działają na tych samych zasadach, choć są oczywiście unowocześnione. Jednorazowe igły przytwierdza się do specjalnych uchwytów, które przeważnie są wielorazowe i wykonane z metalu. W zależności od rodzaju uchwytu można korzystać zarówno z igieł klasycznych, jak i kartridży.

Technika ta polecana jest do wykonywania tatuaży w trudnych miejscach, w szczególności na palcach i dłoniach, uszach oraz twarzy, ze względu na delikatną skórę, jaka tam występuje. Przede wszystkim palce to dość problematyczne miejsce - tusz jednocześnie ciężko jest wbić w nie na stałe, a łatwo jest rozlać go pod skórę. Handpoke uchodzi za bardziej dokładną technikę, w której tatuator ma większą kontrolę nad głębokością wbijania się w skórę, ale jest to też technika mniej inwazyjna, zatem idealna do wykonywania precyzyjnych wzorów na cieńszej, delikatnej skórze.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez SLOW POKES (@slowpokes__)

Do zalet tej techniki na pewno możemy zaliczyć ciszę podczas pracy, brak ograniczeń związanych z używaniem zasilacza i kabli, czy ładowaniem baterii. Brak maszynki oznacza również brak większych problemów ze sprzętem - uchwyt i igła to tak prosty zestaw, w którym nie ma co się zepsuć, w przeciwieństwie do elektrycznej maszynki. Do tego przy mniejszej ilości sprzętu o wiele mniej trzeba pakować podczas wyjazdów, co stanowi kolejne udogodnienie. Minusem z kolei jest spora czasochłonność tej techniki - podczas jednego spotkania nie da się wytatuować zbyt dużej powierzchni, więc większe wzory trzeba rozłożyć na kilka sesji.

Niektórzy klienci twierdzą, że tatuowanie się tą techniką o wiele więcej dla nich znaczy. Każda kropka może być postawiona z intencją, co sprawia, że taki tatuaż jest dla klienta jak pewnego rodzaju rytuał, przez co też bardziej wartościowy. W kwestii odczuwania bólu pojawiają się sprzeczne opinie - część klientów twierdzi, że tatuaż techniką handpoke boli mniej, niż maszynką. Jest tak prawdopodobnie dlatego, że elektryczna maszynka bardziej “szarpie” skórę, w dodatku uderza w nią więcej razy na sekundę. Z drugiej strony są osoby, które za bardziej bolesne uważają właśnie tatuaże wykonane metodą tradycyjną, więc - jak zwykle - jest to kwestia indywidualna, zależna od konkretnej osoby i okoliczności.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez SLOW POKES (@slowpokes__)

Niezależnie od rozwoju technik i narzędzi, niesamowite jest to, że technika ta przetrwała do dziś i jest wykonywana nadal w tak wielu miejscach na świecie. Czy to w prehistorycznej plemiennej chatce w polinezyjskiej dżungli, w tradycyjnej pracowni irezumi w XVII-wiecznej Japonii, czy w nowoczesnym studio w wielkiej europejskiej metropolii - mimo, że narzędzia mogą być nieco inne - metoda wciąż pozostaje ta sama. Co prowadzi do ciekawych rozważań, czy zawód tatuatora nie jest przypadkiem jednym z najstarszych zawodów świata…