W dobie mediów społecznościowych i możliwości załatwienia większości spraw online niezwykle ważne jest odpowiednie zaprezentowanie się w sieci. Większość klientów trafia do tatuatorów właśnie w ten sposób - warto więc zadbać o to, żeby zdjęcia prezentowane w portfolio zachęcały do zapisania się na wizytę. Umiejętność odpowiedniego zaprezentowania swoich prac jest zatem kluczowa w celu pozyskania nowych klientów - w tym artykule podpowiadamy, na co zwrócić uwagę, aby to osiągnąć.

Po zakończeniu tatuowania, w momencie gdy obie strony są zadowolone z finalnego efektu, czas zacząć przygotowania do udokumentowania dzieła. Zdjęcie (i ewentualnie filmik) będzie potem wizytówką, częścią portfolio zarówno tatuatora, jak i studia, warto więc przygotować się, żeby wyszło możliwie jak najlepiej. Zdjęcie oczywiście wykonujesz i publikujesz dopiero po zgodzie klienta, ponieważ tatuaż uznawany jest za cechę charakterystyczną, czyli taką, po której można zidentyfikować konkretną osobę. Klient ma prawo odmówić, a Ty musisz to uszanować i ewentualnie poprosić o zgodę na samą dokumentację dla siebie, „do szuflady”. Może się to przydać w przypadku gdyby cokolwiek się później z tatuażem działo, jak również na własny użytek pod kątem edukacyjnym.

Świeżo po wytatuowaniu skóra zwykle jest spuchnięta i zaczerwieniona, co nie prezentuje się najlepiej na zdjęciu. Na szczęście istnieją kosmetyki niwelujące ten efekt. Zanim jednak takiego użyjesz, zmyj bardzo dokładnie ze skóry resztki tuszu, wazeliny (lub masła) oraz ewentualne pozostałości kalki, usuń brudne papierki, taśmy, folie czy inne użyte zabezpieczenia ubrania klienta - pamiętaj, że finalne zdjęcie będzie przedstawiać nieco więcej niż sam tatuaż, więc warto zadbać o estetykę każdego elementu.

Na rynku są dostępne przeróżne specyfiki łagodzące podrażnienie, zmniejszające zaczerwienie i opuchliznę, a także hamujące krwawienie - pianki, spreje i kremy. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, jednak czasem potrafi podrażnić skórę bardziej lub wywołać reakcję alergiczną - każdy kolejny użyty specyfik zwiększa tę szansę, więc zalecamy używanie raczej tych delikatniejszych (np. woda oczarowa, srebro hydrokoloidalne), a te mocniejsze (zmywacz do kalki, żele do usuwania wzorów) zostawić tylko w razie konieczności. Po odczekaniu odpowiedniej ilości czasu (zwykle wskazanej przez producenta na opakowaniu) warto przemyć i delikatnie osuszyć skórę jeszcze raz, zanim zabierze się za fotografowanie.

Co do pomieszczenia, czy miejsca w którym będziesz robić zdjęcia - najlepiej gdyby było zawsze to samo, z tym samym tłem i oświetleniem, przygotowane tak, aby wymagało jak najmniej ustawiania przy pojedynczym użyciu. Dzięki temu nie tylko oszczędzisz czas pod koniec potencjalnie męczącej sesji, ale też unikniesz zastanawiania się nad zmianą ustawień aparatu i światła za każdym razem. Najlepiej wykonywać zdjęcia na takich samych (lub bardzo podobnych) ustawieniach, co razem z jednakowym tłem sprawi, że całe portfolio będzie spójne i przyjemne dla oka.

Prawidłowe doświetlenie to tak naprawdę połowa sukcesu w dobrym zdjęciu - nie musisz mieć drogiego i profesjonalnego aparatu, jeśli odpowiednio oświetlisz fotografowaną część ciała. Najlepiej skorzystać ze światła rozproszonego, lampy o większej powierzchni lub dwóch czy trzech lamp. Dzięki temu unikniesz ostrych cieni, a skóra będzie wystarczająco doświetlona ze wszystkich stron.

Zmęczona tatuowaniem skóra często się „świeci” - odbija sporo światła tak, że na zdjęciu widać białe, prześwietlone fragmenty, nieważne ile razy ją przetrzesz i osuszysz. Prostym rozwiązaniem tego problemu jest specjalna folia i filtr polaryzacyjne. Folia polaryzacyjna naklejana na lampę oraz filtr przymocowany lub przykładany do obiektywu - właśnie te dwa elementy razem przynoszą fantastyczne efekty w niwelowaniu prześwietleń. Warto użyć ich razem, bo każde z nich oddzielnie nie da nawet w połowie takiego rezultatu. Na rynku dostępne są filtry zarówno nakręcane na obiektyw aparatu, jak i nakładane na telefon. Bardzo przydatne narzędzie, które zaoszczędzi sporo późniejszej obróbki zdjęć.

Może wydawać się to oczywiste, ale na wszelki wypadek przypominamy - pamiętaj o przygotowaniu naładowanej baterii w aparacie (lub telefonie) i wolnego miejsca na karcie. Mało co tak demotywuje, jak brak możliwości uwiecznienia tatuażu, z którego jest się dumnym i nad którym siedziało się kilka godzin. Prozaiczną kwestią może też wydawać się przetarcie obiektywu, aby uniknąć rozmazanego obrazu i blików świateł, mimo to jest to warte przypomnienia, bo dość mocno wpływa na efekt końcowy.

Gdy już masz wszystko gotowe, ustaw klienta nieco dalej od tła lub ściany (uzyskasz wtedy rozmyte tło bez mocnych cieni) i poproś aby ustawił ciało w naturalny sposób - najlepiej taki, w jakim stał podczas odbijania kalki. Dopasuj światło tak, aby uniknąć ostrych cieni, zarówno na skórze i ciele klienta, jak i w tle. Zawsze dobrze jest zrobić kilka, nawet kilkanaście zdjęć - spróbuj uchwycić tatuaż z kilku perspektyw, pod różnymi kątami, zarówno z dalszej odległości, jak i z bliska, ukazując detale. Lepiej mieć nieco za dużo zdjęć, z których możesz wybierać (i na przykład opublikować później kilka różnych), szczególnie że często się zdarza, że któreś zdjęcie wyjdzie nieostre lub źle wykadrowane. Zwróć uwagę na kąt, pod którym ustawiasz się do klienta i czy jego ciało nie deformuje się w obiektywie aparatu, oraz na to, czy cały tatuaż mieści się w kadrze. Jeśli tatuaż ma większą powierzchnię i nie widać go całego na raz, zrób zdjęcia z kilku różnych kątów.

Nie spiesz się - po sesji prawdopodobnie oboje z klientem będziecie chcieli jak najszybciej wracać do domów, ale warto poświęcić sesji zdjęciowej na spokojnie kilka minut, przyjrzeć się czy na pewno wszystko wygląda tak, jak powinno, czy zdjęcia są wyraźne i na pewno masz udokumentowany tatuaż z kilku ujęć. To też dobry moment na wykonanie krótkiego filmiku ukazującego dziarę.

Nie musisz być ekspertem w fotografii, ale podstawowa wiedza na pewno się przyda - jeśli masz taką możliwość, rób zdjęcia w formacie surowym (np. RAW, …), wtedy w postprodukcji możesz o wiele więcej osiągnąć. Prawie wszystkie aparaty zapisują w takiej formie, a nawet niektóre telefony mają taką funkcję.

W postprodukcji wystarczy tak naprawdę niewiele, odpowiednie wykadrowanie i zmiana kilku parametrów. Celem jest uzyskanie efektu jak najbardziej przypominającego rzeczywistość, poza zaczerwienieniem skóry. Ważne jest, żeby nie przesadzić - zbyt mocno wyretuszowane i obrobione zdjęcia nie prezentują się najlepiej, a dodatkowo mogą wprowadzać klienta w błąd, czy podejrzliwość i rozczarowanie. Warto też pilnować konsekwencji w postprodukcji, aby wszystkie edytowane zdjęcia były ze sobą spójne. Często artyści są rozpoznawalni nie tylko po stylu tatuowania, ale też właśnie po sposobie prezentowania swoich prac.

Mamy nadzieję że ten artykuł był dla Ciebie pomocny i dzięki tej wiedzy dokumentacja wykonanych tatuaży nie sprawi Ci najmniejszego problemu. Jeśli interesuje Cię więcej przydatnych porad i podstaw tatuowania, zachęcamy do zapoznania się z naszym podręcznikiem. Powodzenia!